Jerzy Stuhr o nawrocie nowotworu. „Mam dokładnie to samo, co Ziobro. Wiem, jak to boli”
Jerzy Stuhr w ostatnich miesiącach zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. W najnowszym wywiadzie opowiedział o swoim leczeniu onkologicznym, które miało miejsce w zeszłym roku. Jak wyznał, chorował na to samo co Zbigniew Ziobro. Ujawnił szczegóły.
Jerzy Stuhr o swojej chorobie
W 2011 roku u Jerzego Stuhra zdiagnozowano raka krtani. Wielu lekarzy proponowało mu wtedy wyłącznie leczenie paliatywne, co okazało się błędem. — Lekarze popełnili przy moim leczeniu parę poważnych błędów. Np. uznali w pewnym momencie, że jestem przypadkiem paliatywnym i można mi co najwyżej pomóc godnie umrzeć. Wszczepili mi stenty do przełyku. Potem trafiłem na leczenie onkologiczne do Gliwic. A tam pytają: „Jak mamy panu zrobić radioterapię, jeśli pan ma rury w środku?”— wspominał Jerzy Stuhr w rozmowie z portalem mp.pl.
Przez to działanie odpadała wówczas połowa możliwości leczenia. – Sprawę uratował docent Marcin Zieliński, torakochirurg z Zakopanego. Powiedział kolegom z Gliwic: „Niech pan Stuhr do mnie przyjedzie”. A do mnie: „Wyciągnę panu te rury. Ryzyko jest spore, operacja będzie trudna, ale przecież jeśli pójdzie pan na kolację z Catherine Deneuve, nie będzie pan jadł papki”. Ten człowiek w tak prosty sposób przywrócił mi wiarę i siłę... Wiedział, co powiedzieć. Operacja się udała i można było rozpocząć leczenie – tłumaczył aktor.
Choć wtedy Jerzy Stuhr pokonał chorobę, to niestety trzeba pamiętać, że nowotwory często nawracają. W 2023 roku on również tego doświadczył. Wówczas o jego hospitalizacji poinformował media syn Maciej. Teraz 77-latek udzielił wywiadu dla „Newsweeka”, w którym opowiedział nieco więcej o swoim zdrowiu.
– Mam dokładnie to samo co, Ziobro. Takie samo cięcie. Mam dla niego współczucie, bo leżałem na takim samym łóżku. I wiem, co to jest. Wiem, jak to boli. Wiem, co to znaczy nie móc podnieść ręki, nie móc wstać. Prawie trzy tygodnie byłem na OIOM-ie – wyznał.
W dalszej części rozmowy artysta nie ukrywał, że ma za sobą dni, kiedy ból utrudniał mu poruszanie się i codziennie czynności. – Myślałem tylko o tym, ile jeszcze kroków dzisiaj? Dokąd dojdę? Do łazienki czy do recepcji? Z balkonikiem czy dam radę o własnych siłach? Jestem zaprawiony w chorobach. Widocznie mam silny organizm – podsumował Jerzy Stuhr.